czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 4.

Po obiedzie postanowiłam wziąć prysznic, ponieważ opiekowałam się pół południa koniem, a wiadomo, że one mają swój specyficzni zapach, który lepiej ze siebie zmyć. Umycie się zajęło mi około półtora godziny. Potem musiałam wysuszyć włosy, nabalsamować ciało, nałożyć maseczkę i wyrównać paznokcie. Tak wiem, trochę tego jest, ale nie wyobrażam obie wykąpać się i nie zrobić tych wszystkich czynności. Schodząc na dół, Kasia zaproponowała mi, iż pomaluje mi paznokcie. Bez wahania się zgodziłam. Uwielbiam mieć zadbane pazurki, szczególnie jag robi to moja siostra, ponieważ jest kosmetyczką i się na tym zna. Poprosiłam ją o ombre, a wiem,że to zajmuję dłuższą chwilkę. Po jakiś 45 minutach moje 

paznokcie wyglądały jak po wyjściu z prawdziwego salonu upiększającego.Siedząc w ich gronie straciłam poczucie czasu. Na śmierć zapomniałam o dzisiejszym spotkaniu w parku z Jenną. Wszystkich przeprosiłam i pobiegłam na górę uszykować się do wyjścia. Po dziewiętnastej robiło się już trochę chłodniej, więc postanowiłam założyć długie dżinsowe, w niektórych miejscach przetarte spodnie i luźna bluzkę na krótki rękaw z jakąś postacią. Zapaliłam większe światło i podeszłam do lustra, aby zrobić leciutkie kreseczki kredką nad okiem. Gdy zbiegałam na dół, byłam już spóźniona o piętnaście minut. Zakładając czarne converse, na korytarz weszła mama.
-Ale ty nigdzie nie wychodzisz.- powiedziała, patrząc jak wkładam sznurówki do buta.
-Niby dlaczego? -zapytałam zdziwiona.
-Musisz zostać w domu, ponieważ ja z tatą wychodzimy do restauracji  i do opery. Przykro mi.
-Wcale nie jest Ci przykro. -oburzona czekałam ,aż ona ze swoim mężem wyjdą z domu. Byłam tak wściekła ,że nie mogłam na nich patrzeć.
-w Dodatku, ty codziennie widzisz się z Jennifer, bo za pewne z nią chciałaś się spotkać. Nie mogłaś z nią wcześniej wyjść? -odezwał się ojciec.
Wychodzicie już?! -odpowiedziałam , nie przejmując się tym co mówi. Po chwili wyszli. Wsiedli do samochodu czarnego BMV taty, odjechali. Brzydko mówiąc, wkurwiona zakluczyłam drzwi na 3 spusty. Zgasiłam światło na korytarzu i poszłam na chwilę do mojego pokoju. Wzięłam za telefon i napisałam sms do Jenny : `Hej.Nie mogę przyjść`.
Wzięłam paczkę fajek i zeszłam z powrotem na dół. Wygodnie usiadłam na łóżku, kiedy nagle usłyszałam dźwięk mojego dzwonka Wiz Khalifa - Black and Yellow. Wzięłam telefon do ręki, aby zobaczyć kto do mnie zdzwoni. Była to Jen, a ja wiedziałam, że zaraz będę słuchała jak to fajnie ją wystawiłam. Po chwili odebrałam telefon.
-No Siemka.

(będą przekleństwa)
-Słuchaj. Jeśli myślisz, że jesteś ode mnie lepsza, bo masz kasę i możesz sobie mnie olewać!? Czy Ciebie kurwa, pojebało!? -zaczęła drzeć się do słuchawki.
-O co Ci chodzi!? -zapytałam zdziwiona jej reakcją.
-O Ciebie, kurwa. Jesteś nikim.
-piłaś coś? -zapytałam obojętnie, włączając telewizor.
-Żadna szmata nie będzie mi mówiła, że jestem alkoholiczką.
-Co ty do mnie powiedziałaś!? -wtedy puściły mi nerwy.
-Uuuu. Natalka jest wkurwiona, bo ktoś nazwał ją szmatą. Widocznie tak jest. Jesteś szmatą, dziwką, suką i kurwą. Uświadom to sobie!
-Spierdalaj! -rozłączyłam się. rzuciłam telefonem o fotel. Ja osoba, która prawie nigdy nie przeklina, zrobiłam to. Do końca nie zdawałam sobie sprawy z tego co przed chwilą się wydarzyło. Jak ona mogła mi to zrobić?! Była moją najlepszą przyjaciółką... Była jak siostra. To był ewidentny koniec tej przyjaźni. Wyciągnęłam z paczki od papierosów jednego miętowego LM`a. Wyszłam na taras z tyłu domu. Usiadłam na jednym ze schodków, prowadzących na ogród. z przedniej kieszeni spodni wyciągnęłam fioletową zapalniczkę i odpaliłam szluga.

-Och, Jenny. Prędzej, czy później papierosy cię zabiją. -powiedziałam sama do siebie, wypuszczając dym z ust. -Sama miałam rzucić to cholerstwo. -Przygasiłam peta nogą i weszłam do domu.
Zastanawiałam się, co by było gdybym tam poszła. Nie chce o tym myśleć. Straciłam jedną z najważniejszych osób w moim nędznym życiu. Do kogo będę dzwoniła z jakim kol wiek problemem? Jezu. Wszystko się zawali.. Miałam o tym nie myśleć lalalalala. Ciekawe ile wypiła. Dobra, koniec. Włączyłam jakiś film w telewizji i po kilku minutach spałam jak zabita na fotelu w salonie.

4 komentarze:

  1. świetny !!!!
    KOCHAM TO OPOWIADANIE!!
    JESTEŚ BOSKA!!
    POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY!!! :*** ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń