czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 7.

Zaczynało robić się późno. Kończył się czas odwiedzin. Harry po chwili z powrotem wrócił do mojej sali.
-wszystko ok? -zapytałam.
-Tak. -Uśmiechnął się. -Nie jesteś zmęczona? -dodał.
-Troszkę. -odwzajemniłam uśmiech.
Harold siedział na białym krześle obok szpitalnego łóżka. W pokoju robiło się coraz bardziej zimno. W końcu sama nie wiedziałam kiedy, ale zasnęłam.

Nad ranem, coś około piątej, wstałam na poranną toaletę. Chciałam się wykąpać, tyle że nie wiedziałam, czy mogę. Postanowiłam ,że podejdę do pomieszczenia dla pielęgniarek i się zapytam. Podeszłam do białych drzwi i po cichu zapukałam. Lekko pociągnęłam z klamkę.
-Dzień Dobry. Jest Pani O...os..- I w pewnym momencie zapomniałam jak na nazwisko ma moja pielęgniarka.
-Klara! Do pani Osment, tak? -zapytała, aby się upewnić.
-Tak! -Uśmiechnęłam się.
Po chwili na korytarz w nie całkowitym stroju roboczym Pani O.
-No dzień dobry. Co jest? -zapytała zapinając ostatnie guziki.
-Bo ja chciałabym się wykąpać. -powiedziałam niepewnie.
-Eem. No okey. To musimy iść do pokoju i odłączyć kroplówkę. Właściwie to ona Ci już nie będzie potrzebna.-Zaczęła iść w stronę sali 1649.
Kazała mi usiąść na łóżku i po kolej wyjmowała mi z wenflonów dziwne kabelki.
-Długo u ciebie wczoraj siedział. -Uśmiechnęła się.
-Do której?
-Coś po dwudziestej trzeciej wyszedł. Jak zasnęłaś... Wiesz, zabandażujemy Ci tą rękę, bo to za ładnie nie wygląda. Przyjdź jak skończysz się kąpać. -zaczęła kierować się do drzwi.
-Pani Klaro.
-Słucham? -zatrzymała się przy samych drzwiach.
-Bo mi trochę głupio, ale...Czy ma może pani jakieś kosmetyki przy sobie?
-Oczywiście. -Uśmiechnęła się. -Przyniosę Ci całą kosmetyczkę, jak będę miała czas. -wyszła, a ja od razu za nią. Prosto do szpitalnych łazienek.
Gdyby nie szpitalne żarcie, to nie było by tu tak źle. Darmowa woda, mydło i szampon. Nocleg za free, ponad to miła obsługa. Żyć nie umier...nic.
Umyłam pięknie pachnącym winogronami szamponem włosy. Żyłowałam tylko, że nie mam swoich balsamów. Byłam na tyle przygotowana, iż wycierałam się zielonymi papierowymi ręcznikami i założyłam na siebie znowu piżamę szpitalną. Wróciłam do pokoju, niby odświeżona, lecz gdy zobaczyłam na łóżku, moje ubrania w których byłam w parku, podbiegłam i mocno przytuliłam. Tak, wiem to dziwne, ale one nie dość, że ślicznie pachniały, widocznie ktoś je wyprał, to na prawdę się za nimi stęskniłam. Puki nikogo nie było. Ubrałam majtki i Spodnie nie ściągając koszuli nocnej. Zapięłam zielono biały stanik na brzuchu i wyciągnęłam ręcę z rękawków od piżamy, aby wciągnąć go na górę. Na koniec szybko ściągnęłam to co szpitalne i założyłam bluzkę z flagą USA. Jedyne co się nie zgadzało to bluza. Ta którą dostałam wyglądała na nową. Czarna bluza Bejsbolowa z dużą literką `M`.
Na półeczce obok pościelonego łóżka, stała duża walizka na kosmetyki z przyklejoną karteczką `Klara Osment`. Otworzyłam i własnym oczom nie mogłam uwierzyć w zawartość. Na dnie leżała szczotka, suszarka, prostownica i lokówka. Po bokach było odłożone mnóstwo cieni do powiek, tusze do rzęs i to co najbardziej mnie obchodziło EYELINER! Podłączyłam prostownice do kontaktu, a z suszarką i szcotką podeszłam do lustra nad zlewem. Po kilku minutach moje włosy były suche i rozczesane. Zobaczyłam, że prostownica się jeszcze nagrzewa, postanowiłam wziąć Eyeliner i trochę pudru, bo byłam troszku za blada. Lekko przypudrowałam twarz, aby nabrała więcej blasku i zrobiłam bardzo cieniutkie kreseczki na powiece, wyjeżdżając odrobinę po za nią. Wzięłam się za prostowanie włosów. To było coś, co ja osobiście uwielbiam. Szczególnie, że ta była parowa. Mogłabym je prostować całymi godzinami, ale prędzej ,czy później spaliła bym sobie włosy. Po czterdziesto minutowej kuracji upiększającej, byłam w stenie normalnie spojrzeć w lustro. Wzięłam do ręki walizeczkę i bluzę, która nie była moja. Szłam w stronę pokoju, gdzie pewnie spotkałabym Klarę. Zapukałam i pociągnęłam za klamkę.
-Dziękuję. -powiedziałam kładąc na biurko kosmetyczkę ,a obok niej bejsbolówkę.
-Bluzę zostawiłaś. -powiedziała siedząc na sofie.
-Tyle, że to nie jest moja.
-Twoja się podarła, a ja już jej nie nosiłam, więc stwierdziłam, że mogę Ci ją dać. -Uśmiechnęła się. -Teraz zmykaj do łóżka, żeby Cię szybciej wypuścili.
-Ej no. Serio dzięki. -podeszłam bliżej i przytuliłam ją. Szłam w stronę mojej sali i zauważyłam otwarty balkon. Pomyślałam, że skorzystam z okazji, widząc tam ludzi palących. Podeszłam do jednej dziewczyny. Była jakoś w moim wieku, może starsza.
-Hej. Masz może jedną fajkę dać? -zapytałam nie pewnie.
-Jasne. -wyciągnęła całą paczkę różowych LM`ów.
 -Dzięki wielkie, a ogień też mogę? -uśmiechnęłam się.
-Bierz. -odwzajemniła uśmiech.
 Odpaliłam i oddałam zapalniczkę. Dziewczyna nie wyglądała na szczęśliwą.

No ale na logikę, kto w oddziale psychiatrycznym, bo właśnie na takim byłam ,jest szczęśliwy?
-Co tu robisz? Wyglądasz na normalną. -spytała, patrząc przed siebie.
-Co tu dużo gadać. - Podniosłam rękę ku górze.
                                                                                                
-Hahahahahahahahahahahahahahahah. Nie wierze. - Blondynka momentalnie wybuchła śmiechem.
-Co? -zapytałam zdziwiona.
-Nie spodziewałam się tego po tobie. -Cały czas się uśmiechała.
-Niby dlaczego?
-Wyglądasz na dziewczynę, która ma powodzenie u chłopaków. Na pewno jesteś mądra i masz fajnych starych, bo masz zajebiste ciuchy. Maz świetne długie włosy. Na sto procent, grono przyjaciół...
-Właśnie przez jedną z nich się pocięłam. -wtrąciłam się.
-Co zrobiła? Odeszła?
-Taa.
-Znalazła nową przyjaciółkę?
-Zabiła się. -głos lekko mi się załamał, lecz starałam się nie płakać.
-łoooł. No to sorry. -Spojrzała mi w oczy.
-Nie szkodzi. A ty dlaczego tu jesteś?
-Jesteś pewna, że chcesz to wiedzieć. -Uśmiechnęła się.
-No dawaj.
-Jesteśmy w tym dwie. -Podciągnęła rękawy i pokazała pocięte ręce.


8 komentarzy:

  1. Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko Bosko <33333333 !

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi się te wszystkie gify, które świetnie pasują do rozdziału, są mega ^^
    Chciałabym Cię również po prosić o pomoc. Chciałabym dodać się do obserwatorów,lecz do tego trzeba mieć konto. Czy podanie numeru telefonu jest bezpieczne ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przed chwilą przeczytałam wszystkie rozdziały i jest cudowny! Dodaje do obserwatorów *..*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award <3 więcej tuuu :
    http://londyyn.blogspot.com/2013/08/liebster-award_19.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany wpis. Czekam na wiele więcej

    OdpowiedzUsuń