
-Jenny! -Zaczęłam krzyczeć.
-Czego?-Spytała oschle.
-Spotkamy się dzisiaj?- Zaproponowałam.
-O dziewiętnastej w parku. Elo. -Odwróciła się i poszła dalej. Byłam zdziwiona jej zachowaniem. Nawet się nie pożegnała.
Wzruszyłam ranieniami i wsiadłam do Samochodu.
-Jak było? -Wcisnęła gaz.
-Zajebiście! -w moim głosie na prawdę było słychać zadowolenie. -Zapomniałam ranie,że muszę być dzisiaj tak wcześnie, bo konie przywiozą. Boże mamo, One są cudowne. -Opowiadałam z zapałem przez resztę drogi.
-Czyli jednym słowem dzień udany ? -Zapytała z uśmiechem na twarzy.
-Jak mam stwierdzić, czy jest dobry, skoro w radiu mówią, że wybiła druga po południu? -Zaśmiałam się.
Zawsze z mamą miałam lepsze kontakty niż z resztą rodziny. Uwielbiałam z nią chodzić na zakupy i gadać z nią na temat chłopaków...do puki nie wtrąciła się Kasia. Moja siostrzyczka zawsze potrafiła zabrać rodziców
na swoją stronę, żeby mi się dostało. Ja zawsze ta najgorsza.
Wysiadłam z czerwonego Ford`a, prowadząc się w stronę jednorodzinnego domku na cichym osiedlu, w którym zazwyczaj mieszkały osoby zapracowane, czyli takie jak mój tata. Mama zaczęła wyjmować zakupy z bagażnika, które zrobiła przed moim odbiorem. Dwa razy prze kluczyłam górny zamek w mahoniowych drzwiach. Pchnęłam lekko do przodu i przepóściłam obładowaną matkę.
-Natalia, idź na górę po mojego laptopa. Zrobimy coś dobrego na obiad. -powiedziała zdyszana.
-To jest laptop Taty! -krzyknęłam wchodząc po sosnowych schodach.
Prowadziłam się korytarzem do biura Marka. Zwinnie zabrałam szarego samsunga pod pachę i zeszłam na
dół. Położyłam laptopa na wysepce w kuchni. Usiadłam na jednym z czarnych krzesełek i wbiłam na pierwszą, lepszą stronkę z przepisami. Nic ciekawego nie widziałam, lecz gdy tylko przeniosłam się na inną stronę, pewna sałatka od razu wpadła mi w oko.

-A mamy fete? -zapytała o mój ulubiony serek.
-zawsze go mamy. -uśmiechnęłam się.
-Tu masz racje. -Odpowiedziała, pokazując rządek równych zębów.
Pomagałam mamie przy obieraniu warzyw i krojeniu serka. Właściwie to zrobiłam ją prawie sama...a potem przyjechała Katarzyna z Eric`kiem i było po sałatce, na szczęście udało mi się troszkę podkraść, jednak byłam najedzona.
ŚWIETNIE PISZESZ!!
OdpowiedzUsuń♥♥ ! *.*